🪐 Woda W Nosie Podczas Pływania

Uchatkowate używają obydwu par kończyn do pływania, podczas gdy fokowate i morsowate – głównie kończyn tylnych. Uchatkowate i morsowate mogą wykorzystać kończyny tylne do lokomocji również na lądzie, w przeciwieństwie do fokowatych, które w związku z tym na lądzie są znacznie mniej mobilne. 1. Odwiedź plantację herbaty. Pomijając „gorączkę wyspiarską”, która pcha mnie ku wyspiarskim mikroświatom (im dalej od stałego lądu, tym lepiej), na Azory chciałam się wybrać z dwóch powodów: Madera (inna portugalska wyspa na Atlantyku) mnie zachwyciła i chciałam pójść o krok dalej. Na Azorach uprawia się herbatę. Zaleca się ją jako jedną z metod rehabilitacji, dla kobiet po usunięciu raka piersi. 2. Inne zalety pływania. Główną zaletą pływania jest fakt, iż woda zmniejsza obciążenie na mięśnie i stawy. Co więcej, efekt, jaki chcemy osiągnąć uzależniony jest przede wszystkim od poświęconego czasu i włożonego wysiłku. TECHNIKA PŁYWANIA STYLEM GRZBIETOWYM - RUCHY NN. Praca NN w stylu grzbietowym podobnie jak w kraulu jest naprzemianstronna z góry w dół i z dołu do góry. Największa amplituda między stopami wynosi 40-50 cm. Efektywną siłą napędową jest przede wszystkim jest ruch nogi z dołu do góry. Kup teraz na Allegro.pl za 41,97 zł - Szkolenia klips Pływania w nosie wtyczka (12921622867). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect! Okulary pływackie. Rzecz nieobowiązkowa, ale stała się takim ułatwieniem i elementem polepszającym komfort pływania, że każdy szanujący się pływak je stosuje. Okularki zamocowane na gumce, to drugi podstawowy element, który powinien znaleźć się w naszej „wyprawce na basen”. Modeli jak w przypadku kostiumów jest wiele. Dlaczego powinieneś pójść: Możesz pływać wewnątrz tajnej jaskini marzeń w Kalifornii. Zdecydowanie zalecamy, aby przed pójściem do pływania lub odwiedzeniem jakiegokolwiek miejsca sprawdzić najnowsze aktualizacje dotyczące potencjalnych zagrożeń, bezpieczeństwa, jakości wody i zamknięć. Jeśli planujesz odwiedzić daną Odnośnie jedzenia polecam nie jeść 🙂 Tzn. kiedy zjesz musisz jedzenie strawić. Pływanie samo w sobie jest bardzo obciążającym sportem jeśli chodzi o układ oddechowy. Dodanie jedzenia tylko sprawi że będziesz się jeszcze bardziej dusić. Picie? Woda 🙂 Efektywniej pływać dzięki piciu, jedzeniu. TOSKANIA samochodem. Watch on. 1. Montichiello. Monticchiello to miasteczko na wzgórzu (jak większość tutaj), do którego prowadzą malownicze, kręte drogi z cyprysami po obu stronach. Sam dojazd do miasteczka zajął nam dłuższą chwilę bo wciąż zatrzymywaliśmy się gdzieś przy drodze, żeby popatrzeć. Rurka czołowa jako nieoceniony sprzęt do pływania. W ostatnich latach rurka czołowa zyskiwała na popularności w środowisku pływackim. Co ciekawe używana jest zarówno przez osoby początkujące w czasie nauki pływania w Warszawie (oraz oczywiście w innych miastach), jak i przez profesjonalistów. Ma wiele zastosowań i jest świetnym To raz. Dwa sprawiają, że podczas jazdy na wprost Twój samochód może delikatnie zmieniać kierunek jazdy. Drążki kierownicze, łączniki stabilizatora, wahacze, tuleje przednie i tylne – przyczyny pływania samochodu w tym przypadku mogą dotyczyć dwóch rzeczy. Po pierwsze mowa o zużyciu elementów i pojawiających się luzach. Godzina rekreacyjnego pływania w tym stylu to wydatek energetyczny na poziomie pomiędzy 300 a 400 kalorii, ale przy bardzo intensywnym pływaniu liczba ta może wzrosnąć nawet do 1000 kalorii. Bardzo efektywne są także ćwiczenia aerobowe wykonywane w wodzie. Godzina tego rodzaju treningu to nawet 700 spalonych kalorii. Zapraszamy do LnQIi. Spośród całej masy dostępnych akcesoriów i gadżetów pływackich, chyba jednym z najbardziej kontrowersyjnych i mocno dyskusyjnych jest nosek do pływania. Jest to plastikowy bądź silikonowy klips zakładany na płatki nosowe, który zaciskając je, uniemożliwia dostawanie się wody do nosa i zatok. Wiele osób nie wyobraża sobie pływania bez niego, nie brakuje też takich (szczególnie instruktorów pływania), którzy stanowczo odradzają jego używania. A jak jest naprawdę?Nauka pływania oraz pływanie rekreacyjneOddychanie w wodzie jest jednym z absolutnie podstawowych i najważniejszych elementów w pływaniu. Właściwe jego wykonywanie, warunkuje szybkość uczenia się nowych umiejętności oraz w sposób znaczący poprawia efektywność samego pływania. Niestety bardzo często (zarówno u osób początkujących jak i już pływających) próby oddychania kończą się zalewaniem nosa i zatok przez wodę podczas wdechu lub wydechu. Wynika to nie tylko z błędów w technice oddychania, ale często też z braków w samej technice pływania (np. odchylanie głowy do tyłu podczas pływania na plecach).Woda w nosie to uczucie bardzo nieprzyjemne. Mocno irytuje i skutecznie zniechęca do dalszej pracy. W takiej sytuacji wiele osób sięga po nosek do pływania (alternatywnie maskę nurkową), który zmusza do wykonywania wdechu ustami i uniemożliwia dostawanie się wody do nosa. Niestety zatkany nos oznacza brak możliwości wydmuchiwania powietrza. A to właśnie równomierny wydech nosem jest najlepszym, choć często z początku niełatwym do opanowania sposobem na pozbycie się problemów z zalewaniem podczas pływania zarówno na plecach jak i na brzuchu. Ale właściwie dlaczego „odetkany” nos jest lepszym rozwiązaniem niż nosek?Używanie zatyczki do nosa oznacza, że zablokowana zostaje najbardziej swobodna i efektywna droga wydostawania się powietrza z płuc. Często w praktyce oznacza to, że podczas pływania powietrze jest wstrzymywane, co znacząco obniża wydajność poruszania się i prowadzi do szeregu negatywnych nieustanne pływanie z noskiem może stać się „uzależnieniem”, którego bardzo trudno się wyzbyć. Warto jednak poświecić czas na zmianę nawyków, wyjść poza granice własnego komfortu, wyeliminować ewentualne błędy w technice pływania i nauczyć się prawidłowych nawyków oddechowych. Jest to szczególnie ważne w przypadku osób zaczynających swoją przygodę z pływaniem i z pewnością zaprocentuje w należy zapominać jednak, iż zdarzają się sytuacje, w których używanie noska podyktowane jest kwestiami zdrowotnymi. Wyjątkowo wrażliwa błona śluzowa nosa, mocno skrzywiona przegroda nosowa, czy też nawracające problemy z zatokami mogą być sensownym argumentem przemawiającym za jego sportoweZdecydowana większość wyczynowych pływaków nigdy nie używa noska podczas pływania. Co więcej, pływanie z zatkanym nosem bywa dla nich skrajnie niekomfortowe. Sam doskonale pamiętam, gdy kilka lat temu miałem okazję po raz pierwszy nurkować z użyciem aparatu tlenowego i maską nurkową na twarzy. Oddychanie bez nosa z początku wydawało mi się bardzo nienaturalne i sporo czasu minęło zanim się do tego przyzwyczaiłem. Aczkolwiek istnieje część pływaków, także tych z najwyższej półki światowej (Missy Franklin, Tyler Clary), którzy używają zatyczek. Choć trzeba podkreślić, iż dotyczy to tylko i wyłącznie zawodników specjalizujących się w stylu grzbietowym. Dlaczego?Najbardziej efektywnym sposobem przemieszczania się w wodzie po odbiciu od ściany (po starcie lub nawrocie) jest pływanie nogami do delfina pod wodą (według przepisów FINA, podczas startu zawodnik zobowiązany jest do wypłynięcia spod wody nie dalej niż na 15 metrze od ściany). Wielu pływaków opanowało ten element do perfekcji, zyskując przewagę nad rywalami podczas wyścigu. W przypadku pływania na plecach, pływanie nogami do delfina pod wodą również odbywa się na plecach. Ułożenie ciała z głową zwróconą w stronę powierzchni skutkuje wpływaniem wody do nosa i zatok. Jedynym sposobem, aby temu zapobiec, jest ciągłe wydmuchiwanie powietrza nosem. To z kolei prowadzi do dość szybkiego opróżnienia płuc z powietrza, szczególnie przy pokonywaniu kolejnych metrów i związanym z tym rosnącym zmęczeniem organizmu. W znacznym stopniu utrudnia to skuteczne wykorzystanie delfinowej pracy nogami pod wodą i wymusza potrzebę wcześniejszego wypłynięcia na powierzchnię. Dodatkowo intensywne wypuszczanie powietrza powoduje opadanie ciała w dół, tak więc wypływanie spod wody z opróżnionymi płucami można porównać do próby wypłynięcia z przyczepionym do talii kilkukilogramowym pasem obciążającym. Właśnie dlatego wielu zawodników pływających stylem grzbietowym stosuje nosek do pływania. Podczas pokonywania dystansu pod wodą wstrzymują powietrze, a zatyczka uniemożliwia wydostawanie się powietrza nosem. Po wypłynięciu na powierzchnię kontynuują oddychanie samymi ustami. Ciekawostką jest, iż część pływaków potrafi zastąpić nosek wykorzystując sztuczkę polegającą na zatkaniu nosa górną wargą. Niestety trik ten podobnie jak zwinięcie języka w trąbkę, nie jest osiągalny dla wszystkich:)Nawroty koziołkoweCzasami spotykam się z opiniami, które dopuszczają używanie zatyczki w niektórych sytuacjach. Ma ona być narzędziem do zdobycia określonych umiejętności, z którego należy zrezygnować tuż po osiągnięciu zamierzonego celu. Idealnym tego przykładem jest nauka nawrotów koziołkowych. Choć przewrót sam w sobie nie jest trudny, wiele osób miewa problem z nalatującą wodą do nosa w momencie, gdy głowa znajduje się „do góry nogami”. Nosek do pływania zatem wydaje się być idealnym rozwiązaniem. Dodatkowym argumentem przemawiającym za, który trzeba przyznać brzmi sensownie jest to, że nosek pozwala ograniczyć liczbę bodźców i rzeczy, o których trzeba myśleć w jednym momencie. Cały problem polega na tym, że gdy już nauczymy się wykonywać nawroty z noskiem, rezygnacja z niego może okazać się trudniejsza niż przypuszczaliśmy. Poza tym nikt nie da nam gwarancji, że poprawiony już element, który do tej pory szwankował, będzie funkcjonował równie dobrze, gdy będziemy skupiać się tylko na właściwym wydechu już po zdjęciu noska. Najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji mimo wszystko jest po prostu właściwa umiejętność oddychania w synchroniczne, freediving i pływanie w monopłetwieSą jednakże wodne dyscypliny sportowe, w których używanie noska bywa wręcz obligatoryjne. W pływaniu synchronicznym wiele figur i sam układ wymaga niejednokrotnie długotrwałego pozostawania pod powierzchnią wody, aczkolwiek trzeba przyznać, że jest sporo zawodniczek, które świetnie radzą sobie i bez niego. Freediving to z kolei nurkowanie na wstrzymanym powietrzu. W przypadku pływania w monopłetwie oddycha się przez specjalną rurkę czołową włożoną w usta. We wszystkich trzech wymienionych dyscyplinach nosek uniemożliwia niechciane wydostawanie się powietrza z płuc, a uprawianie ich bez tego akcesorium byłoby bardzo uciążliwe lub wręcz niemożliwe. Wdech i wydech do wody Wdech i wydech do wody jest umiejętnością pływacką, która z pewnością na początku stanowi znaczne wyzwanie. Ponadto opanowanie swobodnego wdechu i wydechu do wody wpływa na późniejsze etapy nauki pływania oraz wykonywanie wielu pomocnych ćwiczeń. Przede wszystkim należy zaznaczyć, że wielu początkujących pływaków uważa, że wykonują prawidłowo oddychanie podczas pływania, co nie jest prawdą. Sprawia to, że pokonanie 25m. poszczególnym stylem pływackim bardziej przypomina nierówną walkę z wodą, niż harmonijne i swobodne przemieszczanie się w wybranym kierunku. Wydech do wody Wdech w pływaniu – nosem czy ustami? Przede wszystkim już na początku należy zaznaczyć, że usta stanowią większy otwór niż dwie małe dziurki w nosie. W związku z tym, możemy porównać usta do rury o większej średnicy. Natomiast otwory w nosie podobne są do tych w słomce. Biorąc pod uwagę, że podczas pływania wdech trwa około jednej sekundy, musimy dostarczyć, w krótkim czasie większą dawkę powietrza. Z pewnością większą dawkę powietrza dostarczymy nabierając powietrze ustami. Wydech do wody – nosem czy ustami? Wydech do wody zaleca się wykonywać nosem, choć moim zdaniem jest to kwestia indywidualna. Uważam tak, ponieważ wielu wspaniałych pływaków wypuszcza powietrze także ustami. Wydech do wody nosem gwarantuje nam równomierny wydech do wody utrzymując stały wzorzec oddechowy. Dzieje się tak, ponieważ w nosie posiadamy otwory, które nie zmieniają swojej średnicy. Ponadto wydychając przez nos zredukujesz możliwość zachłyśnięcia się wodą i zmniejszysz opór wody. Dodatkowo osoby zaczynające swoją przygodę z pływaniem, robiąc wydech przez usta, szeroko je otwierają i tym samym zbyt szybko pozbywają się powietrza. Powoduje to, że wydech trwa zbyt krótko a także sytuacje, w której mamy głowę w wodzie nie mając już powietrza. Wielu pływaków wykonuje ostateczne wydmuchnięcie przez nos i usta aby szybko zrobić miejsce w płucach na kolejną dawkę powietrza oraz odepchnąć wodę od twarzy by zapobiec zachłyśnięciu się wodą. Oddychanie w wodzie – trudne początki Zaczynając swoją przygodę z pływaniem zawsze istnieje ryzyko nabrania wody do ust czy jest to przyjemne uczucie. Wobec tego, utrzymanie równomiernego wydechu do wody może okazać się trudne i niekomfortowe. W szczególności mogą mieć z tym problemy osoby z lękiem przed wodą lub stawiające swoje kroki w wodzie od zera. Przede wszystkim nie poddawaj się, ponieważ do oddychania w nowym środowisku wodnym trzeba przyzwyczaić swój organizm i układ nerwowy. Ponadto pamiętaj, że wraz z coraz większą ilością ćwiczeń i powtórzeń wydychania powietrza do wody będziesz się czuł/a coraz lepiej i swobodniej a niekomfortowe uczucie przejdzie w przyjemną i bezstresową czynność, która przyniesie Ci wiele korzyści. Jak wykonać wdech i wydech do wody Przede wszystkim na początku złap dłońmi krawędź basenu, aby skupić się jedynie na wypuszczaniu powietrza. Nabierz powietrze ustami. Następnie zacznij wydychać powietrze nosem tuż przed jego zanurzeniem do wody. Pamiętaj, że w wodzie wydech wygląda inaczej niż na lądzie. Wydychając powietrze nosem napotykasz opór w postaci wody. Wydychać powietrze należy przez cały okres przebywania twarzy pod wodą. Początki mogą być trudne. Wydech może być przerywany i nierównomierny, jednak po dłuższym ćwiczeniu wydechu powietrza pod wodą poczujesz znaczną poprawę. Stosunek wdechu do wydechu wynosi 1:2 gdzie na lądzie oddychamy 1:1. Natomiast najlepsi pływacy zwiększają ten stosunek do 1:3. Jak ćwiczyć wdech i wydech do wody? Na początku swojej przygody z pływaniem ćwicząc oddychanie należy najbardziej skupić się na wydechu. Najważniejsza jest praktyka. Powtarzaj i przyzwyczajaj swój organizm do warunków panujących w środowisku wodnym a z pewnością uzyskasz w pełni kontrolę nad wdychaniem powietrza i wypuszczaniem go do wody. Podstawowe ćwiczenia wydechu do wody: równomierny wydech do wody nasilony wydech do wody wydech do wody z wydaniem głosu wydech do wody po bezdechu bezdech po wydechu Ćwiczenia możesz wykonywać w domu, na basenie czy nawet nalewając do miski wodę. Powodzenia! Zacznijmy od tego, że traktujemy wodę, jak ciało stałe, które stawia opór. Aby się o tym przekonać stajemy w wodzie sięgającej do klatki piersiowej. Deskę do rąk trzymamy przed sobą, ale pod wodą równolegle do jej powierzchni. Powoli przechadzamy się obserwując odczucia. Następnie zmieniamy położenie deski na pionowe i powtarzamy ćwiczenie. Z łatwością możemy zaobserwować większy opór stawiany teraz przez wodę. Ćwiczenie rąk - wiosłowanie Jednym z elementów warsztatu pływackiego, służącego zredukowaniu oporu wody, jest efektywne ustawianie palców, dłoni i nadgarstków. Najlepsze efekty dają ruchy wiosłujące, dzięki którym uzyskujemy także czucie wody. Ćwiczenie wykonujemy w wodzie o głębokości do wysokości klatki piersiowej. Wyprostowane ręce wyciągamy do przodu, dłonie mamy na wysokości ramion. Prawą rękę, dłonią do dołu, zanurzamy pod powierzchnię wody. Wykonujemy ruch w górę i łukiem na zewnątrz a następnie w dół i łukiem do wewnątrz. Łagodnie wodzimy ręką wykreślając ósemkę. Ten podstawowy ruch wiosłowy powtarzamy następnie ręką lewą. Na koniec wykonujemy to ćwiczenie oboma rękami jednocześnie. Zaczynamy od ruchów wolnych i szerokich. Z czasem przyśpieszamy i stopniowo zmniejszamy szerokość ruchów. Cały czas obserwujmy opór, jaki stawia woda. Możemy sprawdzić, co się zmieni, gdy palce zaciśniemy w pięść lub gdy je szeroko rozłożymy. Kolejny stopień trudności w wykonywaniu tego ćwiczenia to przejście na głębszą wodę i wykonywanie tych ruchów wiosłowych bez kontaktu nogami z dnem. Ciało utrzymujemy wyprostowane, a nogi trzymamy razem, pilnując aby nie wykonywały żadnych ruchów. Zaczynamy od kilkunastu sekund stopniowo wydłużając czas wykonywania ćwiczenia. Warto przeczytać: Po co pływakowi płetwy? Wiosłowanie można trenować także dodając pracę nóg (pedałujemy albo pracujemy jedną i drugą nogą na przemian w pionie). W tym czasie ręce trzymamy wyprostowane na boki, zginamy je w łokciach do przodu. Pokonując opór wody dłońmi ruszamy rękami na zewnątrz i lekko w dół. Małe palce powinny być skierowane w górę. Podczas ruchu powrotnego zgarniając wodę do siebie, kciuki trzymamy w górze. Pracuje cała dłoń i przedramię aż do łokcia. Umiejętność zgarniania wody Warto też poświęcić parę minut na ugruntowanie umiejętności zagarniania wody już w pierwszej fazie pracy rąk. W tym celu leżymy na brzuchu z ciałem wyprostowanym tuż pod powierzchnią wody. Ręce wyciągnięte do przodu na szerokości ramion. Staramy się poruszać do przodu za pomocą szerokich ruchów rąk na zewnątrz i do wewnątrz. Stopniowo zwiększamy prędkość. Ćwiczenie na zgarnianie wody pozwala nam udoskonalić odczucie chwytania wody. Nurkowanie może wydawać się nienaturalne, a jednak jest możliwe. Zanurzając ciało w błękitną toń, wkraczamy do zupełnie innego świata. Jest cisza, spokój, my i woda. Są inni nurkowie, ryby, koralowce, podwodne rośliny. Później mogą być wraki statków, jaskinie. Schodząc pod wodę, zostawiamy codzienne problemy na powierzchni. To właśnie jest dla mnie piękne w nurkowaniu – wyciszenie i odstresowanie. I to, że daje mi ono możliwość zobaczenia świata tak odmiennego od tego, co mamy na co dzień! Kurs nurkowy zrobiłam w 2012 roku na Majorce. Moja przygoda rozpoczęła się przypadkowo. Kiedy tam pracowałam, nasz miejscowy kontrahent organizował nurkowanie i zaproponował mi oraz moim współpracownikom bezpłatną próbę. Nie wahałam się ani chwili. Oczywiście za pierwszym razem trochę się bałam przed zejściem pod wodę – czy będę umiała oddychać przez regulator, nie zgubię maski ani czy się nie utopię. Jednak w momencie, gdy już znalazłam się pod powierzchnią, poczułam spokój i pewność, że wszystko będzie dobrze. To doświadczenie skłoniło mnie do zapisania się na kurs. Od tamtej pory nurkuję wyłącznie rekreacyjnie, w czasie podróży przeznaczając w miarę możliwości jeden dzień na zejście pod wodę. Tak było na przykład w Jordanii, na Kubie czy ostatnio na Malcie. Nurkowanie nie jest dla mnie celem samym w sobie, to tylko jedna z wielu atrakcji tego świata, ale atrakcji na tyle pięknych, że polecam ją każdemu. Wiem jednak, że sporo osób ma na tyle duże obawy przed nurkowaniem, że po prostu nie jest w stanie przekonać się, by spróbować. Przecież bycie i w dodatku oddychanie pod wodą nie jest naturalne dla człowieka. To zupełnie inne, obce środowisko. Za każdym razem, gdy dzielę się zdjęciami spod powierzchni wody, pojawiają się głosy, że ktoś by chciał spróbować, ale się boi, nie umie pływać, uważa, że sobie nie poradzi. Nie chcę przekonywać nikogo na siłę, ale chętnie pokażę, że nurkowanie może być ciekawą atrakcją dla wielu z nas i warto pokonać strach, który często ma wielkie oczy, by zachwycić się pięknem podwodnego świata. Wiele osób może podejrzeć życie pod wodą w czasie snorkelingu – pływanie z maską i rurką daje pewien wgląd w tamten świat, jednak nie zawsze to wystarcza. Łukasz Kędzierski, autor bloga Łukasz Kędzierski podróże i fotografia, zdradza, jak zdecydował się zacząć nurkować: Wyjeżdżając w podróż do Azji, zawsze podziwiałem piękno podwodnego świata. Był to tylko snorkeling, czyli maska, fajka i krótkie zanurzenia na bezdechu. Było kolorowo, pięknie i egzotycznie, i zawsze sobie myślałem, że nurkowanie musi być jeszcze lepsze, jednak sądziłem, że jest to bardzo niebezpieczne zajęcie i że ciężko mi będzie ogarnąć wszystkie niezbędne umiejętności. Patrząc na oferty tamtejszych centrów nurkowych, gdzie w 2-3 dni można było zdobyć certyfikat, jakoś nie zawierzałem tym kursom. Koniec końców zdecydowałem zrobić, się zrobić długi kurs w Polsce – najpierw na basenie, a później końcówka już w prawdziwym środowisku w Egipcie. Bałem się strasznie, że nie nauczę się wszystkiego, tak jak należy, że spanikuję, że to jednak nie dla mnie. Jednak tak jak to najczęściej bywa – strach ma wielkie oczy, a ja powoli uczyłem się i nabywałem nowych umiejętności. Stałem się certyfikowanym nurkiem stopnia podstawowego. Gdy, podobnie jak Łukaszowi, snorkeling nie wystarcza, trzeba zrobić kolejny krok. Tylko co, jeżeli sama myśl o tym powoduje panikę? Jak poradzić sobie ze strachem przed zanurzeniem się w wodzie? Moim zdaniem można spróbować tak, jak z każdym innym – dobrze się przygotować, poczytać, porozmawiać z kimś, kto nurkuje. Znaleźć dobrą szkołę nurkową i podzielić się wątpliwościami z instruktorem. Zaufać mu – to przecież profesjonalista. Uświadomić sobie, że nurkowanie nie musi być niebezpieczne. Spróbować przekuć strach w ekscytację, tak jak zrobił to Filip, czyli Głodny Świata: Moje pierwsze zejście pod wodę było naprawdę stresujące, bo w końcu robiłem coś, co dla mojego mózgu było kompletnie niezrozumiałe – oddychałem tam, gdzie powinienem się… utopić. To właśnie strach przed nieznanym i naturalny opór organizmu sprawia, że nurkowanie często uważane jest za niezwykle niebezpieczne. Ja miałem sporo szczęścia, bo po pierwsze – znalazłem świetnego instruktora, który pomógł mi opanować mój strach, a po drugie – zszedłem pod wodę w jednym z najpiękniejszych miejsc świata, czyli na Filipinach. Bo gdy raz zobaczycie formacje koralowe ciągnące się bez końca w morską toń, kolorowe ryby pływające koło Waszego nosa, fruwające powoli żółwie morskie i załamujące się w turkusowej wodzie promienie słońca albo przepłyniecie przez właz wraku łodzi podwodnej, już nie ma odwrotu. Ważne jest, by osoba, która uczy nas nurkować, wzbudzała zaufanie. To przecież od niej zależy nasze bezpieczeństwo. Podkreśla to Natalia, autorka bloga W swoim żywiole: Moje obawy przez rozpoczęciem kursu OW dotyczyły tego, czy nurkowanie mi się spodoba i czy w ogóle dam radę. Wiedziałam, że ten sport jest stosunkowo bezpieczny – tak mówią statystyki – więc raczej nie bałam się, że spotka mnie coś złego. Duże znaczenie miał też fakt, że dwa pierwsze kursy robiłam z bardzo doświadczonym, starszym instruktorem i czułam się w jego towarzystwie pewnie. Nurkowanie mi się spodobało – podwodny świat jest niesamowity, a snorkeling jednak nie daje tak dużych możliwości. No dobrze, a jeśli ktoś się boi wody lub nie umie pływać? Pamiętam, jak mój instruktor z Majorki tłumaczył mi, że nie trzeba wcale umieć pływać, by nauczyć się nurkować. Pod wodą korzystamy w zasadzie z siły nóg, ręce trzymając blisko ciała – czyli nie tak, jak podczas pływania na powierzchni. Unosimy się w wodzie dzięki równowadze pomiędzy ciężarem a siłą wyporu. Idealnym przykładem na to, że można być nurkiem, bojąc się pływać, jest Monika, czyli Amused Observer: Nie lubię i boję się pływać w innym miejscu niż basen. Zdecydowałam się na kurs nurkowania bo chciałam zobaczyć podwodny świat, nie zdając sobie sprawy, że podczas kursu będę musiała wykonywać ćwiczenia typu zdejmowanie maski czy całego sprzętu – mimo wszystko, to co zobaczyłam pod wodą tak bardzo mi się podobało, że od razu zrobiłam drugą część kursu (Advanced Open Water Diver). Odbyłam też kurs doskonalenia pływania, dzięki któremu pływałam o wiele lepiej w basenie, ale wciąż bałam się otwartej wody. Nurkowałam w Tajlandii, Meksyku, Belize, Egipcie i na Zanzibarze, i uwielbiam to, ale wciąż boję sie pływać, dziwne, ale o ile w sprzęcie czuję się bezpiecznie, tak na powierzchni boję się, że coś mi się stanie. Jak zatem rozpocząć przygodę z nurkowaniem? Niektórzy decydują się na tak zwany introduction diving, czyli danie nurka na niedużą głębokość, od razu w morzu. Ja sama zaczęłam w ten sposób, ale z perspektywy czasu nie jestem przekonana, że mogę właśnie to polecić. Wtedy nie wydarzyło się nic złego, ale nigdy nie wiadomo. Zwraca na to uwagę Marek Knappe: Oglądając kolorowe oferty firm, dowiadujemy się, że nie musimy nic wiedzieć – wystarczy, że posłuchamy krótkiego instruktażu i już możemy znaleźć się pod wodą z instruktorem trzymającym was za rękę – pytanie tylko czy jest to najlepszy sposób na zapoznanie się z tym sportem? Czy to jest dobry pomysł aby osoba, która nigdy nie była pod wodą, nigdy nie korzystała z automatu oddechowego i nie trzymała kilkunastu kilogramów butli na plecach – powinna zacząć od wrzucenia jej na głęboką wodę z garstką informacji, których już zapomniała, z osobą, która wykonała jedynie ponad sto nurkowań w swoim życiu? Rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy odważyli się na ten krok – skorzystali z oferty introduction dive i większość z nich była zadowolona, ale parę osób powiedziało, że było bardzo niekomfortowo, nie wiedzieli, jak się zachować, nie wiedzieli, co zrobić w “razie W”, nie mieli informacji, dlaczego odczuwają to, co odczuwają i, mimo że widoki były niesamowite, nie mogli się na nich skupić, bo ciągle towarzyszył im niepokój. Potwierdzają to doświadczenia Martyny Skury, blogującej na Life in 20 kg, dzisiaj będącej instruktorką nurkowania na Malediwach: Gdy pierwszy raz próbowałam nurkowania, od razu poszliśmy nurkować do oceanu, bez żadnych uprzednich ćwiczeń. Po czym stałam dziesięć minut na łodzi, bo bałam się wskoczyć do wody, mało się nie udusiłam, bo nie ogarniałam oddychania przez automat, a po dwóch minutach nurkowania spanikowałam, bo zalała mi się maska, a nikt mnie nie nauczył, jak się ja czyści. Jeśli jesteście na wakacjach i nigdy nie nurkowaliście, a chcielibyście spróbować to opcja Discover Scuba Diving jest dla was. Polecam te centra nurkowe, które w ramach DSD oferują ćwiczenia na basenie zanim wejdziecie do oceanu. Zweryfikuje to, czy ten sport jest dla was oraz pozwoli wam się zaznajomić ze sprzętem i nurkowaniem. Jest to też dużo łatwiejsze dla instruktora, bo wie, czego może się spodziewać i co warto poćwiczyć dłużej w basenie zanim pójdziemy na otwartą wodę. Myślę, że gdybym sama miała dzisiaj rozpoczynać przygodę z nurkowaniem, również zdecydowałabym się najpierw na trening w basenie, żeby oswoić się ze sprzętem, oddychaniem przez regulator i maską na twarzy. Pamiętam, że już w czasie kursu, to właśnie czyszczenie maski sprawiało mi najwięcej kłopotu. Niektórzy już na tym etapie mogą stwierdzić, że nurkowanie nie jest dla nich – to nic złego, przecież nie każdy musi lubić to samo. Ale przynajmniej spróbowali i wiedzą, co i jak. Tak jak znajomi Mikołaja Cichomskiego, autora bloga Życie w podróży: Jestem otwarty na każdy rodzaj aktywności sportowej, której dotąd nie próbowałem. Tak też było z nurkowaniem. Będąc z przyjaciółmi w egipskim Marsa Alam, słynącym z pięknych raf koralowych, nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności. Okazało się jednak, że oprócz przyjemności ważne jest również dobre przygotowanie i szybki kurs przed zanurzeniem. Co ciekawe, nie każdy z naszej grupy miał identyczną przyjemność z zanurzenia w akwalungu. Jedna osoba zrezygnowała po pierwszej próbie. Warto więc może skorzystać z próby w basenie hotelowym. Jest to częsta praktyka w miejscach oferujących nurkowania, jako sposób na zachęcenie potencjalnych klientów. Centrów nurkowych w nadmorskich miejscowościach na całym świecie jest bez liku. Jak zatem znaleźć to najlepsze? Można oczywiście zacząć od czytania opinii w internecie, szczególnie tych dotyczących obsługi, instruktorów i sprzętu. Niemniej jednak jestem zdania, że dla osób, które nie nurkowały nigdy wcześniej, najlepsza będzie osobista wizyta w centrum nurkowym, która zweryfikuje, czy nam ono odpowiada. Podobnego zdania jest Martyna Skura: Przejdźcie się do centrum, zanim zakupicie coś w ciemno. Zobaczcie, jak wygląda z zewnątrz, czy jest zorganizowane, czy pracownicy są profesjonalni, a nie siedzący na telefonach i wyglądający, jakby nie mieli nic do roboty. Rzućcie okiem na sprzęt nurkowy. Jeśli nigdy nie nurkowaliście, to marka wam nic nie powie. Ale jesteście w stanie ocenić, czy sprzęt jest nowy, zadbany, czy są wszystkie klipsy, sprzączki, kieszenie nie są dziurawe, a pianki i skafandry nie znoszone. Co powinno sprawić, że zapali się czerwona lampka? Na pewno beztroskie podejście do klientów i ich bezpieczeństwa, na zasadzie nic się nie martw, jakoś to będzie. To też coś, co podkreśla Martyna: Zanim zaczniecie jakiekolwiek zajęcia w wodzie, musicie wypełnić formularz medyczny. Jeśli go nie dostaniecie to jest to już bardzo podejrzane. Jeśli w formularzu przy pytaniu o jakąś chorobę pojawi się TAK, a centrum zacznie naciskać, żebyście zmienili na NIE, to trzeba się zastanowić, czy nie warto poczekać na następne wakacje i wcześniej skonsultować się z lekarzem. Zapytajcie, gdzie odbywa się nurkowanie i na jaką głębokość. Jeśli centrum nurkowe mówi wam: zaczniemy płytko i zobaczymy jak ci idzie, a jak będzie szło dobrze to pójdziemy głębiej (niż dwanaście metrów), to lepiej się odwrócić na pięcie i odejść. Takie centrum nie podchodzi do zasad bezpieczeństwa serio. Możecie więc zdecydować się na kurs nurkowy w miejscach, gdzie morze jest dość ciepłe, a rafa – przepięknie kolorowa. Jest też druga opcja, czyli zrobienie kursu nurkowego w Polsce. Warto ją rozważyć szczególnie dlatego, że o wielu polskich centrach nurkowych słyszałam dobre rzeczy. W ten sposób, jadąc na wakacje, nie będziecie już tracić czasu na naukę nurkowania, a od razu będziecie mogli cieszyć się podwodnym światem w całej jego okazałości. Na to rozwiązanie zdecydował się Łukasz Kędzierski: Wyjazdy do Azji to maksymalnie dwa razy w roku, więc musiałem coś wymyślić, aby móc nurkować częściej. Wtedy znajoma namówiła mnie na coś, co wydawało mi się nudne i nieprzyjemne – nurkowanie w polskich wodach – kamieniołomy i jeziora. I zagrało. Coś w tym jest, że człowiek na początku szuka kolorowych rybek, idealnej widoczności i super rafy, a po pewnym czasie już sama obecność w prawdziwym trójwymiarowym świecie mu wystarczy. Podziwia inne akweny, szkoli się w mniej sprzyjających warunkach, czasami mocno marznie. Wszystko po to, aby nabyć nowe umiejętności i doświadczenie. Zatem jeżeli boicie się, macie stracha lub czujecie że to nie dla was to po prostu spróbujcie i dopiero oceńcie. Łukasz zwraca uwagę na ważną rzecz – nawet jeśli boimy się nurkować, warto chociaż spróbować. Z jednej strony może okazać się, że nasze obawy były bezzasadne, a nurkowanie sprawia nam wielką frajdę. Z drugiej, być może przekonamy się, że to rzeczywiście nie jest sport dla nas, i – jak już wspomniałam – nie ma w tym nic złego. Nie każdemu musi odpowiadać to samo. Znam osoby, które zanurkowały raz i stwierdziły, że nigdy więcej tego nie zrobią. Ale przynajmniej spróbowały! Znam też osoby, które zanurkowały, nie udało się, ale chcą spróbować ponownie – tak jak Kamila, czyli Kami everywhere: Poznanie podwodnego świata marzyło mi się od dawna, lecz przez długi czas na samą myśl o nurkowaniu ogarniał mnie lęk. W końcu, będąc na indonezyjskiej Gili Trawangan, postanowiłam spróbować. Warunki były wprost idealne – znajoma Polka uczyła mnie podstaw nurkowania w basenie, a później wypłynęłyśmy na otwarte morze. Tam jednak po kilku minutach pod wodą ogarnęła mnie panika i postanowiłam wrócić na powierzchnię. Kiedyś jeszcze spróbuję nurkowania… Na pewno! Co więcej, nurkowanie może nie być dostępne dla każdego ze względów medycznych. Istnieją pewne przeciwwskazania do uprawiania tego sportu i nie powinno się ich lekceważyć. Martyna zwraca na to uwagę: Jeśli wiecie, że macie jakieś problemy zdrowotne, to przed wakacjami udajcie się do lekarza, aby wystawił wam zaświadczenie, że jesteście zdolni do nurkowania. Trzeba być świadomym, że nurkowanie może mieć swoje następstwa, jak każdy inny sport. Kiedy raz zdecydowałam się zanurkować, nie w pełni wyleczywszy przeziębienie, nabawiłam się lekkiego urazu błony bębenkowej. Dopiero leki przepisane przez laryngologa pomogły mi pozbyć się uczucia zatkanego ucha. Niech was to jednak nie przeraża – przecież biegając, można naciągnąć mięsień, chodząc po górach – skręcić kostkę, a jeżdżąc na rowerze – przewrócić się i stłuc kolano. Każdy sport obarczony jest pewnym ryzykiem i nurkowanie nie jest tu wyjątkiem. Tym bardziej uważam jednak, że kurs z dobrym instruktorem, który nauczy, jak je zminimalizować, jest podstawą. No dobrze, zdecydowaliśmy się na kurs, albo chociaż krótkie przeszkolenie. Czas na danie nura! A jak już znajdziemy się pod wodą? Mamy przygotowanie, towarzyszy nam doświadczony instruktor. Wiemy, co nas czeka. Zanurzamy się powoli, co jakiś czas wyrównując ciśnienie w uszach. Oddychamy powoli, spokojnie. Rozglądamy się dookoła. Wdech, wydech, wdech, wydech… miarowo, bez stresu. Jeśli coś powoduje dyskomfort, sygnalizujemy to instruktorowi, on zareaguje. Jest za nas odpowiedzialny. Można mu zaufać. Stres zostawiamy na powierzchni, cieszymy się tym, co jest dookoła. Chłoniemy podwodny świat! Ja po równo czterdziestu nurkowaniach wiem, że to wspaniałe doświadczenie. Technika pozwala nam przebywać w środowisku, w którym nie znajdujemy się na co dzień. Pozwala oddychać pod wodą i z otwartymi oczami przyglądać się morskiemu życiu. Mi osobiście pomaga wyciszyć się, skupić na sobie, na własnym oddechu, zapomnieć o tym, co dzieje się na powierzchni. To doskonały sposób, by odpocząć psychicznie! Informacje praktyczne Istnieje kilka organizacji nurkowych, które wydają certyfikaty. Jedną z nich jest PADI – Professional Association of Diving Instructors. Ja mam certyfikat Advanced Open Water Diver tej właśnie organizacji. Drugą jest CMAS – Confederation Mondiale desActivites Subaquatiques. Według PADI, nurkowanie Discover Scuba Diving może odbywać się na głębokości do 12 metrów. Ukończony kurs Open Water Diver pozwala zejść na maksymalnie 18 metrów. Advanced Open Water Diver pozwala zanurkować na 30 metrów. Według CMAS poziom P1, czyli 1 gwiazdka, pozwala nurkować do 20 metrów głębokości, a poziom P2, czyli 2 gwiazdki – do 40 metrów. Decydując się na nurkowanie, nie należy zapomnieć o odpowiednim ubezpieczeniu. Nurkowanie traktowane jest jak sport ekstremalny i z reguły nie objęte jest podstawowymi wariantami ubezpieczenia. Chcielibyście zanurkować? Boicie się? Chcecie przełamać swój strach? A może macie już swoje doświadczenia? Jaki był Wasz pierwszy raz? Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)- Ewa a Wyporność ciała w wodzie ma istotny wpływ na pozycję ciała w środowisku wodnym. Zaczynając swoją przygodę z pływaniem, każdy z nas myśli przede wszystkim o tym, aby utrzymać się na wodzie. Bezsprzecznie decydujący wpływ na to, czy utrzymamy się na wodzie ma wyporność naszego ciała. Z związku, z tym zrozumienie zachowania naszego ciała w wodzie i sił na nie działających. znacznie ułatwi nam naukę pływania i nabycie solidnych umiejętności pływackich. Do dzieła! Co to jest wyporność ciała? Z pewnością możemy się posłużyć definicją prawa Archimedesa, która brzmi: Na ciało ( częściowo lub całkowicie ) zanurzone w płynie ( cieczy, gazie lub plazmie ) działa pionowa, skierowana ku górze siła wyporu, której wartość jest równa ciężarowi płynu wypartego przez to ciało. Dla wyjaśnienia definicji wyporności ciała w wodzie, postaram się podać przykład, w jaki sposób objawia się to w naszym życiu. Podczas gdy wejdziemy do wanny pełnej wody, wyleje się. Jeżeli, weźmiemy wylaną wodę, zważymy ją a następnie odejmiemy od ciężaru naszego ciała, dowiemy się ile ważymy będąc zanurzeni w wodzie. Reasumując, jeśli jesteśmy zanurzeni w wodzie w pozycji leżącej, to nasze ciało waży około 4-5kg. Jednak podczas gdy, wyjmiemy ramię nad wodę, zwiększamy ciężar naszego ciała i w związku z tym toniemy. Dokładnie i szczegółowo przedstawiam taką sytuację w poniższym filmie: Nauka pływania dla początkujących – jak nauczyć się leżenia i unoszenia na wodzie Informacja mówiąca nam, że wyjęcie ręki lub innego elementu nad wodę zmniejsza naszą wyporność, jest bardzo ważna. Pomaga nam w nauce pływania. Przykładowo, podczas gdy uczymy się leżenia na plecach, unoszenia na wodzie staramy się nie odchylać głowy ku klatce piersiowej, utrzymywać proste plecy z zanurzonymi ramionami w wodzie. Wyporność ciała w wodzie – dlaczego toniemy? Dlaczego toniemy? Jeśli chodzi o ciało człowieka w wodzie, jest wiele powodów. Przede wszystkim w tym wypadku należy przybliżyć dwie zasady: Jeżeli gęstość ciała jest większa niż gęstość płynu, to wtedy ciało będzie tonąć. Jeżeli gęstość ciała będzie mniejsza niż gęstość płyny, to wtedy ciało będzie unosić się na wodzie. Wiemy już, że nasze ciało aby się unosić, musi mieć mniejszą gęstość od wody. Wobec tego od czego zależy gęstość naszego ciała? Głównie od stosunku tkanki mięśniowej, kostnej i tłuszczowej. Najmniejszą gęstość ma tkanka tłuszczowa 0,925g/cm3. Natomiast największą tkanka kostna Dlatego osoby bardziej umięśnione mają problemy z wypornością. Dzieje się tak ponieważ posiadają więcej tkanki mięśniowej, która tonie. Z związku z tym w pewnych przypadkach może stanowić to problem w nauce pływania. Wyporność ciała w wodzie – jak ją zwiększyć? Wyporność ciała możemy zwiększyć poprzez nabranie powietrza do płuc. Płuca są jak balon. Dlatego też doskonale unoszą nasze ciało na wodzie. Ponadto wyporność ciała możemy zwiększyć dzięki przeniesieniu środka ciężkości. Utrzymując ramiona za głową możemy przenieść środek ciężkości z okolic nóg w okolice pępka. Sprawi to, że zawierające dużą ilość tkanki mięśniowej i solidne kości nogi znajdą się bliżej powierzchni wody. Reasumując na wyporność ciała wpływamy pozycją naszego ciała i zawartością powietrza w płucach. Wpływ pozycji na wyporność ciała w wodzie Pozycja ciała a wyporność Na powyższym zdjęciu widzimy Panią z niewłaściwą pozycją ciała, na którą ma wpływ również wyporność. Zazwyczaj jest tak, że pierwsze opadają nogi, gdyż w klatce piersiowej mamy worki powietrza w postaci płuc. Z związku z tym, w wodzie ciało przyjmuje pozycję z wysoko położoną głową i i opadającymi nogami, co powoduje znaczy opór czołowy. Powyższa sytuacja ma wpływ także podczas pływania. Większość ludzi usiłuje wyrównać niewłaściwą pozycję ciała mocniejszą pracą nóg, co negatywnie wpływa na ekonomiczność pływania. Spowodowane jest to tym, że nasze nogi zbudowane są z potężnych mięśni potrzebujących do pracy sporej ilości tlenu i energii. Podsumowanie Wyporność ciała ma istotny wpływ na efektywność i szybkość naszej nauki pływania. Od niej zależy jak damy sobie radę z wykonywaniem podstawowych i trudniejszych ćwiczeń oraz unikaniem błędnych nawyków ruchowych. Mam nadzieję, że powyższy wpis i informacje w nim zawarte ułatwi i przyspieszy opanowanie przez Ciebie solidnych umiejętności pływackich.

woda w nosie podczas pływania